Discover
Anatomia Śmierci

Anatomia Śmierci
Author: Agnieszka Mazur-Puchała
Subscribed: 28Played: 294Subscribe
Share
© Audio Team
Description
Śmierć dotyczy każdego z nas i prędzej czy później będziemy musieli się z nią spotkać. A mimo to cały czas boimy się o niej mówić, nie wiemy, jak i kogo o nią pytać. W „Anatomii Śmierci” oswajam ten lęk i szukam odpowiedzi, które powinniśmy poznać. Czy da się wyczuć nadchodzącą śmierć? Jak rozmawiać z bliskim, który odchodzi? Do kogo zadzwonić, gdy ktoś umrze i jak powinna wyglądać taka rozmowa? Wątpliwości w kolejnych odcinkach rozwiewać będą m.in. lekarka pracująca w hospicjum, psycholog zajmujący się żałobą, balsamista czy właścicielka zakładu pogrzebowego. Moi goście odpowiedzą też na jedno kluczowe pytanie: czy mając styczność ze śmiercią, można przestać się jej bać?
20 Episodes
Reverse
- Zielony bardzo ładnie przykryje nam czerwone plamy. Bo plamy opadowe też potrafią być czerwone. Tak naprawdę to nie są też równomierne plamy. To nie tak, że ktoś zrobi stempel fioletem i czerwienią. To są naturalne procesy, więc nie będą takie równomierne. Także na przykład zielony przykryje nam czerwony, a lawendowy potrafi przykryć plamy opadowe, które wydają się aż czarne – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Agnes Tołomczańska, tanatokosmetolog i tanatolog. Jak wygląda wykonywanie pośmiertnego makijażu, czy zdarza się, że używa się do niego produktów z kosmetyczki zmarłej osoby i dlaczego czasem wykorzystuje się też jej ulubione perfumy? Odpowiedzi mogą zaskoczyć.
- Proszę mi wierzyć, ludzie, jeśli chodzi o dobór utworów, potrafią zaskoczyć swoich bliskich i uczestników, ale wtedy naprawdę można poczuć obecność i ducha osoby zmarłej. Zawsze powtarzam rodzinom, które czasami się wahają, czy to wypada, że muszą podjąć tę decyzję. I nie ma czegoś takiego jak utwór dobry czy niedobry na pogrzeb – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Dominika Gauza, mistrzyni świeckich ceremonii pogrzebowych. Podczas świeckiej ceremonii pogrzebowej zdarza się, że uczestnicy uśmiechają się, a nawet śmieją w głos. Żartują do celebrantki, mówiąc: następnym razem u mnie. Goście ostatniego pożegnania dostają nawet pamiątki, zupełnie jak na weselach. Takie rzeczy to nie w Polsce? Owszem, u nas też.
- To jest bardziej zapach chloru, alkoholu, ale on na ciele ani na ubraniach nie osiada. Nie wyczułem, żebym w samochodzie, jak później wsiadam, pachniał inaczej. Tym bardziej że mam odzież ochronną: fartuch, fartuch jednorazowy, czepek, maseczkę, rękawiczki, kilka par jednocześnie założonych... bo bezpieczeństwo ma pierwszeństwo – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Paweł Grzybowski, tanatopraktyk i tanatokosmetolog. W rozmowie zdradza też, jak na jego zawód reagują kobiety, czy z racji pracy jest w stanie bez obrzydzenia przetkać zlew i co wkurza go w scenach z prosektoriów, które ogląda w filmach.
Właściwie każdy z nas boi się śmierci, jeśli nie swojej, to na pewno swoich bliskich. Ale zdarza się, że ten lęk jest znacznie bardziej precyzyjny. Nie czujemy lęku przed bliżej nieokreśloną przyczyną śmierci, a przed konkretnymi zdarzeniami, utonięciem, śmiercią w wyniku katastrofy lotniczej czy wreszcie przebudzeniem w grobie. Dla tego ostatniego mamy nawet konkretny termin stosowany przez psychiatrów. To tatefobia. Kiedy to jeszcze tylko zwykły lęk, a kiedy w grę wchodzi już prawdziwa śmierciowa fobia? I co z tym zrobić? Do rozmowy o lękach związanych ze śmiercią zaprosiłam Joannę Godecką, psychoterapeutkę.
- To nie jest taka prosta sprawa. To nie jest tak, że każde ciało, które się wkłada do ziemi, po jakimś tam czasie zawsze wygląda tak samo. Trudno mi jest odpowiedzieć na pytanie o to, jak babcia będzie wyglądać trzy lata po śmierci, bez otworzenia trumny. Nie będę tego wiedzieć, ponieważ na to, jak nasze ciało się będzie rozkładać, ma wpływ bardzo dużo czynników – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” tanatolog Agnes Tołomczańska. Jakie jeszcze pytania w kontekście śmierci padają najczęściej? I jak brzmią odpowiedzi? Z tego odcinka dowiecie się też, co się stanie, jeśli ktoś umrze w samolocie czy jak pachnie martwe ciało.
Jeśli nasz lęk przed śmiercią sprawia, że bardzo często o tym myślimy, jeżeli częściej niż u innych ten temat się pojawia, wywołuje uczucie lęku, jeśli mamy objawy psychosomatyczne, czyli na myśl o śmierci dostajemy jakichś ataków paniki, to są objawy tego, że ten temat jest dla nas szczególnie trudny. I najlepiej wtedy wybrać się do psychoterapeuty – mówi w podcaście "Anatomia Śmierci" psychoterapeutka Joanna Godecka. Lęk przed śmiercią może być fobią i utrudniać codzienne funkcjonowanie. Może też dotyczyć nie nas, a naszych bliskich. Sporo wiedzą o tym choćby matki małych dzieci. O czym ten strach świadczy i jak sobie z nim poradzić?
„Żeby można było uznać, że ciało zmarłego jest gotowe na to, by czekać na wskrzeszenie z martwych, najpierw musi zostać poddane specjalnym zabiegom. Tuż po śmierci zanurza się je w przenośnym basenie z lodową kąpielą i sztucznie przywraca się krążenie oraz oddech za pomocą płucoserca. Zmarły korzysta też z maski tlenowej. Przed umieszczeniem w komorze zwłoki poddaje się perfuzji, czyli technice balsamacji polegającej na wprowadzeniu do krwiobiegu chemioterapeutyków”. Wbrew pozorom, z ciałem po śmierci można zrobić znacznie więcej, niż tylko poddać je kremacji czy zamknąć w trumnie. Niektóre rozwiązania dają nawet nadzieję na powrót do życia. We własnym lub cudzym ciele.
„Medykom brakowało ciał. Przez wieki nie było zbyt wielu sposobów na to, by pozyskać je w legalny sposób. Na stołach sekcyjnych najczęściej lądowali więc przestępcy, którzy dopuścili się najgorszych zbrodni. I tylko najgorszych, bo kara śmierci z przekazaniem zwłok na cele naukowe była najcięższą pokutą”. Dziś sekcja zwłok jest standardową procedurą w przypadku niewyjaśnionych zgonów. Trwa kilka godzin i, jeśli wszystko dobrze pójdzie, przynosi cenne odpowiedzi. Jeszcze dwa wieki temu wyglądało to jednak zupełnie inaczej.
- Faktycznie ten przesąd mówiący o tym, że zmarły nie powinien przebywać w domu przez niedzielę, dalej funkcjonuje. Może nawet teraz troszkę się to zmieniło. Nie jest to kwestia, żeby nie przebywał w domu przez niedzielę, ale żeby pochówek odbył się przed niedzielą - mówi w podcaście "Anatomia Śmierci" Iza Zdziebko, założycielka zakładu pogrzebowego "Niebieski" w Wałbrzychu. W chwili, gdy umiera bliska osoba, zachowanie zimnej krwi i rozsądku nie jest proste. Co robić, gdzie zadzwonić, na jakie pytania się przygotować? I co czeka nas później, podczas przygotowań do pochówku? Tak ta droga wyglądać będzie krok po kroku.
- Ludzie mają różne pomysły. Jeśli np. chcą w piecu umieścić jakieś instrumenty, to wszystko, co metalowe, zostanie, będzie tylko sfatygowane temperaturą – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Jerzy Jarosz - właściciel firmy pogrzebowej „AD ARKA” i Krematorium Polska, a także wiceprezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej. Czego lepiej nie wkładać do urny? Czy faktycznie zostaje po nas tylko proch? I czy, podobnie jak w amerykańskich filmach, my też możemy postawić szczątki bliskiej osoby na kominku? Odpowiedź na to ostatnie pytanie może zaskoczyć.
- Oczywiście zapach jest intensywny, ale używamy takiego sprzętu, że jest praktycznie w ogóle niewyczuwalny przez te maski. Z tym można sobie jak najbardziej poradzić. Gorzej jest z widokami – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Mateusz Węgorowski, właściciel Bio-Clean, firmy sprzątającej po zgonach. Jak wygląda taka praca, co jest w niej najtrudniejsze? Czy ślady śmierci zawsze udaje się usunąć? I jak to możliwe, że sąsiedzi nie orientują się, że za ścianą znajduje się ciało?
- Ciało po śmierci daje wyraźne sygnały, że życie już się w nim po prostu zakończyło i objawia się to właśnie takimi wczesnymi znamionami śmierci – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Adam Ragiel – technik sekcji zwłok i balsamista. Specjalista krok po kroku rozprawia się z najbardziej nurtującymi pytaniami dotyczącymi tego, co dzieje się z doczesnymi szczątkami. Czy włosy i paznokcie naprawdę rosną po śmierci? Czy całowanie nieboszczyka na pożegnanie zawsze jest niebezpieczne? I czy kości zmarłych faktycznie czasem trzeba złamać? Zaskoczeń będzie w tym odcinku naprawdę sporo.
- Normy społeczno-kulturowe odnośnie do żałoby są bardzo silne, bardzo restrykcyjne, niedające przestrzeni na to, żeby zindywidualizować ten proces – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Paweł Grochocki, psycholog, specjalista z zakresu pomocy osobom będącym w ryzyku samobójczym oraz w żałobie. Czy żałobę można przeżywać lepiej lub gorzej? Czy w żałobie są rzeczy, których „nie wypada”? I wreszcie, czy ból po stracie kiedyś naprawdę mija?
- To jest niezwykła kazuistyka, kilkadziesiąt przypadków na świecie, dlatego nie należy się obawiać, że spotka nas czy naszych bliskich – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Agnieszka Graczyk-Szuster, kardiolożka pracująca w Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego. A chodzi o tzw. syndrom Łazarza, gdy „zmarły” budzi się do życia. Co to technicznie znaczy, że człowiek nie żyje? Kiedy może się okazać, że to był „fałszywy alarm”? I czy w Polsce możemy odetchnąć i nie obawiać się, że zostaniemy pochowani za życia? W zasadzie tak.
- W pewnym momencie zaczynamy się dusić, ale nie dusić się w sposób taki, jak byśmy byli pod wodą, że tam nie ma w ogóle powietrza. Tylko zaczyna dusić się nasz mózg – opowiada Rafał Fronia, himalaista z Jeleniej Góry, uczestnik zimowej narodowej wyprawy na K2 i niedawny zdobywca Broad Peaku. Strefa śmierci jest szczególnym miejscem, w którym człowiek znajduje się właściwie w stanie agonalnym przez samo w niej przebywanie. Jakie to uczucie? Co dzieje się wtedy z ciałem? I czy wszystko, co wtedy zachodzi, na pewno da się racjonalnie wyjaśnić?
- Pacjenci, którzy zostali, załóżmy, zdefibrylowani czy przeprowadzona została akcja reanimacyjna bardzo szybko, rzeczywiście pamiętają ten tunel, to odrealnienie, że byli gdzieś obok, obserwowali siebie. Osoby, które miały długotrwałe zaburzenia świadomości, czyli były długotrwale w śpiączce, zwykle tych wspomnień nie mają – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” dr Łukasz Grabarczyk, neurochirurg, wieloletni koordynator w klinice „Budzik”. Doświadczenia z pogranicza nie pojawiają się więc w każdej sytuacji, w której ocieramy się o śmierć. Jak to wyjaśnić? Ekspert ma swoją teorię na ten temat.
- Pacjenci często żałują, że nie zmienili pracy, która ich bardzo stresowała i mają poczucie, że ten stres im tego raka wywołał – wylicza w podcaście „Anatomia Śmierci” Karolina Sawka, psychoterapeutka i psychoonkolożka z Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii. W pracy spotyka się z osobami, które dowiadują się, że ich życie może wkrótce się skończyć, ale też z bliskimi pacjentów terminalnych. Czego żałują, gdy śmierć staje się realną wizją? O czym marzą, czego potrzebują? Bliscy często popełniają kluczowy błąd.
- Wielokrotnie miałam w hospicjum pacjentów, którzy, w cudzysłowie, robili próby generalne tego swojego umierania – przyznaje w podcaście „Anatomia Śmierci” Anna Łotowska-Ćwiklewska, lekarka hospicjum domowego i anestezjolożka z poradni leczenia bólu i ran przewlekłych „Nie musi boleć”. Ekspertka przyznaje, że zdarza jej się mieć podejrzenie, że ktoś „zbiera się do odejścia”, ale śmierć wcale nie jest tak przewidywalna, jak mogłoby się wydawać. A co z symptomami śmierci, o których czasem możemy przeczytać w mediach? Tutaj też odpowiedź wcale nie jest oczywista.
- Znam osoby, które potrafiły powiedzieć „umieram” i potem... umierały. I to jest dla mnie po prostu cud. Ja, kiedy jestem przy takich rodzinach albo słyszę o takich historiach, zawsze potem myślę: „kurczę, jak ty to zrobiłeś”? Bo naprawdę jestem przekonana o tym, że to jest umiejętność, którą my, jako ludzi we współczesnym świecie, straciliśmy – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Anja Franczak, certyfikowana towarzyszka w żałobie i instruktorka szkoleń o procesie umierania. Co to znaczy „dobra” śmierć? Jak utrudniamy ją swoim bliskim? I czy to, że przegapiliśmy ich ostatni oddech, na pewno było niefortunnym przypadkiem lub naszym błędem?
- Wyśmiewanie śmierci na pewno pomaga nam zredukować lęk. Czarny humor nie tylko bawi, ale w dużym stopniu ma za zadanie poprawić samopoczucie jednostki właśnie poprzez takie zniwelowanie tego uczucia, czy też nawet zminimalizowanie rzeczy, które na co dzień budzą nasz strach, niepokój, np. właśnie strach przed śmiercią – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” psycholog Hanna Steinmetz. Rozbawienie wpisami Zakładu Pogrzebowego Bytom jest więc czymś całkiem normalnym, a w niektórych przypadkach nawet korzystnym. A jak wygląda sprawa z fascynacją true crime i oglądaniem makabrycznych zdjęć w internecie?