„Fałszywi święci Mikołajowie” i populizm – bolączki polskiej gospodarki?
Description
Polityka gospodarcza w Polsce to temat budzący skrajne emocje. W najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w tym” analizujemy ostrzeżenia Leszka Balcerowicza o „fałszywych świętych Mikołajach” rozdających obywatelom kosztowne prezenty, które w efekcie obciążają ich samych. Gościem poniedziałkowego odcinka podcastu jest Krzysztof Adam Kowalczyk, kierownik działu Ekonomia „Rzeczpospolitej”. Rozmawiamy o konsekwencjach rozdawnictwa pieniędzy, inflacji oraz stagnacji gospodarczej, która może uniemożliwić Polsce dogonienie Zachodu.
Leszek Balcerowicz w wywiadzie dla RMF wskazał, że luźna polityka pieniężna i fiskalna prowadzi do stagnacji, a nie rozwoju gospodarczego. Nasz gość przyznaje, że Balcerowicz ma rację. - Narodowy Bank Polski zbyt długo utrzymywał zerowe stopy procentowe, co wydłużyło okres wysokiej inflacji – mówi Krzysztof Adam Kowalczyk. Dyskusja rozwija się wokół błędów, które sprawiły, że Polacy odczuwają spadek siły nabywczej swoich oszczędności i wynagrodzeń.
Inflacja – efekt luźnej polityki
Rozmówca zwraca uwagę na przyczyny inflacji, które sięgają daleko przed pandemię czy wojnę w Ukrainie. - Zamiast ograniczać wydatki, rządy rozdawały pieniądze, a bank centralny nie trzymał lejców. Skutkiem był skok inflacji do 18% w 2022 roku – wyjaśnia Kowalczyk. Wskazuje też na działania polityczne przed wyborami, takie jak obniżki stóp procentowych, które służyły bardziej interesom władzy niż stabilności gospodarczej.
„Fałszywi święci Mikołajowie” w polskiej polityce
Leszek Balcerowicz w dzisiejszym wywiadzie dla RMF nazwał rządowych darczyńców „fałszywymi świętymi Mikołajami”. Kowalczyk rozwija tę metaforę: „To jakby ktoś dał ci pierścionek z brylantem na kredyt zapisany na twój PESEL. Święty Mikołaj okazuje się fałszywy, bo rachunek i tak zapłacisz sam”. Takie działania, zdaniem eksperta, prowadzą do zadłużenia państwa i obciążenia przyszłych pokoleń, które będą musiały spłacać te kosztowne prezenty.
Populizm kontra rozsądek
Polska gospodarka cierpi na zbyt duży wpływ polityki i populizmu, który napędza nieodpowiedzialne wydatki. - Nie da się wygrać wyborów bez obietnic typu 500+ czy 800+ – zauważa Kowalczyk. Problemem jest również brak woli politycznej, by przeprowadzać poważne rozmowy o konieczności oszczędzania czy zwiększania podatków w trudnych czasach.
Leszek Balcerowicz wskazuje, że obecna polityka gospodarcza prowadzi do stagnacji. Wciąż pozostajemy w tyle za krajami Zachodu w zakresie dochodów i produktywności. Kowalczyk podkreśla, że rozwiązaniem mogłoby być inwestowanie w innowacyjność i wzrost produktywności, a nie sztuczne podnoszenie płacy minimalnej czy wspieranie niskomarżowych sektorów gospodarki.
Polska ma jeden z najwyższych udziałów sektora państwowego w gospodarce w Europie. Zdaniem naszego gościa, przedsiębiorstwa kontrolowane przez państwo często działają mniej efektywnie. - Największe firmy energetyczne czy banki są zarządzane przez osoby z politycznego nadania, co nie sprzyja innowacyjności – mówi Kowalczyk. Przykłady krajów takich jak Norwegia pokazują, że sektor państwowy może działać efektywnie, ale wymaga profesjonalnego zarządzania.
Czas na poważne rozmowy
Na zakończenie rozmowy Kowalczyk apeluje o większą odpowiedzialność w polityce gospodarczej. Podkreśla, że społeczeństwo powinno być świadome, iż państwo nie ma własnych pieniędzy – rozdawane środki pochodzą z podatków lub długów. - Politycy boją się mówić o zaciskaniu pasa, bo to niemodne. Ale bez poważnych reform stagnacja gospodarcza będzie naszą codziennością – ostrzega.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o aktualnych analizach i prognozach gospodarczych, odwiedź dział Ekonomia na rp.pl. Zachęcamy też do słuchania kolejnych odcinków podcastu „Rzecz w tym”, w których omawiamy najważniejsze wyzwania stojące przed Polską i światem.