Discover
Radio Wnet
Radio Wnet
Author: Radio Wnet
Subscribed: 203Played: 43,456Subscribe
Share
© Radio Wnet
Description
Bądź na bieżąco z treściami publikowanymi na portalu wnet.fm. Nie przegap najbardziej aktualnych wywiadów z ludźmi kultury, politykami, ekspertami od geopolityki i spraw międzynarodowych. To tutaj możesz odsłuchać rozmów z takich audycji jak Poranek Wnet, Popołudnie Wnet czy Kurier w Samo Południe.
Zachęcamy też do słuchania Radia Wnet na żywo!
Słuchasz? Oglądasz? Wspieraj!
zrzutka.pl/wnet
Wszystkie programy przygotowywane są przez nasz zespół dziennikarzy.
Zachęcamy też do słuchania Radia Wnet na żywo!
Słuchasz? Oglądasz? Wspieraj!
zrzutka.pl/wnet
Wszystkie programy przygotowywane są przez nasz zespół dziennikarzy.
4994 Episodes
Reverse
W rozmowie z Jaśminą Nowak publicysta Maciej Kożuszek analizuje przypadek manipulacji słowami Donalda Trumpa i rzutuje go na szerszy plan walki liberalnych środowisk o dominację w mediach.
Ekspert ds. Ameryki Łacińskiej Zbigniew Dąbrowski przytacza analizy ekspertów, z których wynika, że operacja USA na Karaibach "Południowa Włócznia" może zmienić równowagę sił w tym regionie.
W najbliższą niedzielę 16 listopada Caritas wyda w Warszawie tysiąc posiłków z okazji IX Światowego Dnia Ubogich. Jarosz-Jarszewska tłumaczy, że akcja ma wymiar symboliczny, ale jej znaczenie jest głębsze – chodzi o zwrócenie uwagi na ludzi żyjących na marginesie.Ta symboliczna zupa, ten symboliczny posiłek to ma być zaproszenie do tego, żeby rozmawiać o tym, jak zauważyć osoby ubogie, żeby nie były tak samotne i tak niewidzialne– mówi.Caritas prowadzi w całej Polsce około 1600 placówek różnych typów, ale w tym okresie szczególnie akcentuje problemy osób w kryzysie bezdomności. To właśnie dla nich organizacje kościelne i społeczne stają się często jedynym miejscem, gdzie można uzyskać pierwszą pomoc.53 tys. osób bez domu. „To liczba niedoszacowana”Wicedyrektor Caritas przypomina, że skala problemu jest większa, niż wynika z oficjalnych statystyk. Jak mówi, 53 tysiące osób mieszka na ulicy, jest osobami bezdomnymi, a są to tylko osoby, które nie przebywają stale w różnego typu placówkach. Zaznacza, że ta liczba jest niedoszacowana.Jarosz-Jarszewska wskazuje na kilka czynników pogłębiających kryzys: migrację i bezdomność części uchodźców z Ukrainy, wzrost cen oraz ogólne zubożenie społeczeństwa. Caritas prowadzi około 80 jadłodajni, 33 schroniska, ogrzewalnie i łaźnie, ale podkreśla, że pomoc interwencyjna to tylko część działania.Organizacja koncentruje się również na programach wychodzenia z bezdomności, m.in. poprzez zatrudnienie wspierane.„To daje bardziej wędkę, żeby powrócić do normalnego życia, wskazać drogę i pomóc zwalczyć uzależnienia.”W skrajnym ubóstwie jest ponad 1,2 mln osób korzystających z pomocy społecznej. A kolejne prawie 1,95 mln minimalnie przekracza progi, ale też są bardzo potrzebujący– wyjaśnia.Szczególnie trudna sytuacja dotyczy osób starszych.Pomimo że ogólny poziom ubóstwa spada, to poziom ubóstwa wśród seniorów niestety się zwiększa. Już 80 proc. starszych osób deklaruje, że nie jest w stanie wykupić wszystkich recept– mówi.Caritas prowadzi programy profilaktyczne, również dla młodych, ale – jak podkreśla – potrzebne jest większe zaangażowanie państwa i społeczeństwa. Wicedyrektor zaznacza też rolę wsparcia duchowego.
Szkoła należąca do greckokatolickiego patriarchatu leży na styku dwóch skonfliktowanych miejscowości: sunnickiej Mulejhy oraz Dżaramany, zamieszkanej głównie przez druzów i chrześcijan. W tym miejscu granica między codziennością a zagrożeniem bywa wyjątkowo cienka.Dyrektorka szkoły – jedna z sióstr Miłosierdzia – w rozmowie z korespondentem Radia Wnet Mikołajem Murkocińskim wraca pamięcią do nocy, która przypomniała im, jak bardzo niepewne jest bezpieczeństwo w tej części Syrii. W kwietniu budynek szkoły znalazł się dosłownie „między dwiema stronami konfliktu”. Siostra wspomina dramatyczne przebudzenie.Obudziły nas nocne strzały. Milicja z Mulejhy próbowała zaatakować Dżaramanę. Budynek został ostrzelany. Wybite szyby, uszkodzone ściany. My, siostry, pozostałyśmy, żeby chronić szkołę– mówi.Zakonnice nie opuściły miejsca nawet wtedy, gdy wokół zaczęły gromadzić się uzbrojone grupy. Opisują sytuację, w której budynek – strategicznie położony – stał się potencjalnym punktem osłony dla bojowników.Milicje otaczały teren szkoły, próbując wykorzystywać budynek jako osłonę do ostrzału Dżaramany, ale nie weszły do środka. Odmówiłyśmy otwarcia szkoły, choć tego żądały– dodaje.Obrona szkoły była dla sióstr czymś więcej niż odruchem. To miejsce, które przez lata odbudowywały. Poprzedni budynek został zniszczony podczas wojny, a zakonnice przez długi czas funkcjonowały w prowizorycznych salach i kościołach. Dopiero w październiku 2021 roku mogły wrócić do Dżaramany. W tym roku placówka obchodzi stulecie istnienia – symbol trwałości, który nabiera szczególnego znaczenia w realiach syryjskiej wojny i powojennego chaosu.Nowy rząd, nowa edukacja, nowe ograniczeniaPo upadku rządu Assada zmieniła się sytuacja polityczna, ale – jak podkreślają siostry – nie zawsze na lepsze. W społeczeństwie panowało oczekiwanie, że nowe władze przyniosą większą otwartość i złagodzenie napięć. Tymczasem rzeczywistość okazała się inna.Oczekiwaliśmy umiarkowanego rządu, otwartego i demokratycznego. Tymczasem nowy reżim jest niestety bardziej islamistyczny– mówi dyrektorka.Najbardziej widoczne zmiany dotyczą szkół i programów nauczania. Zakonnice mówią o nowych regulacjach, które dotknęły zarówno warstwę obyczajową, jak i treści podręczników.Wiele rodzin uczniów mierzy się dziś z dramatami, które często pozostają poza oficjalną narracją władz. Siostra mówi o aresztowaniach, które odbywają się bez wyroków i bez informacji o losie zatrzymanych. Do tego dochodzi narastająca atmosfera zastraszania – zwłaszcza wobec chrześcijan.Ostatnio pojawiło się wiele gruźb. Napisy na murach kościołów skierowane przeciw chrześcijanom. Chrześcijanie są zaniepokojeni, nawet jeśli ktoś mówi, że to odosobnione przypadki– dodaje.Siostry podkreślają, że lokalna społeczność stara się trwać mimo wszystko, ale nieustanna niepewność – a momentami strach – jest już codziennością.W trudnej sytuacji ogromne znaczenie ma pomoc humanitarna, która trafia do szkoły dzięki zagranicznym darczyńcom, w tym Polakom. Zakonnice zaznaczają, że wsparcie pozwala utrzymać edukację dzieci z najbiedniejszych rodzin.
Skuteczna dyplomacja dziś to dyplomacja otwierająca się na aktywność obywateli, uczelni, firm i samorządów - podkreśla b. ambasador RP w Wielkiej Brytanii i w Republice Irlandii.
Polityka, migracja i wielki sportowy powrót Jakuba Grabiasza.
Związek Strzelecki Strzelec w Rzeszowie uczy młodych budowy dronów i ostrzega, że Polska zbyt wolno wykorzystuje swój technologiczny potencjał – mówi zastępca komendanta głównego Miłosz Elgas.Strzelec w Rzeszowie stawia na nowoczesne technologie i szkoli młodych w budowie oraz obsłudze dronów — zarówno rozpoznawczych, jak i klasy wampir, zdolnych do przenoszenia ładunków. Jak podkreśla Miłosz Elgas, zastępca komendanta głównego Związku Strzeleckiego „Strzelec”, wojna w Ukrainie całkowicie zmieniła rozumienie współczesnego pola walki.Organizacja, która od lat zajmuje się wychowaniem młodzieży i przygotowaniem do służby w wojsku, dostrzegła gwałtowny wzrost znaczenia dronów. Po doświadczeniach z Ukrainy Strzelec wprowadził szkolenia z ich budowy, naprawy i programowania.Konstrukcja wcale nie jest skomplikowana. Rama, silniki, wirniki, układ sterujący i kamera. Młodzi w dwa dni są w stanie zbudować własny dron– mówi Elgas.Taki podstawowy model kosztuje ok. 2 tys. zł. Organizacja uczy też użycia dronów bojowych – wyposażanych w ładunki i działających jako maszyny kamikadze. Elgas zwraca uwagę, że Ukraina produkuje już 3 mln dronów rocznie, podczas gdy polskie możliwości są nadal niewystarczające.Mamy ogromny potencjał, ale wciąż działamy zbyt wolno– ocenia.Podkreśla również znaczenie bezpieczeństwa cywilnego. W Polsce wciąż mało mówi się o aplikacji „Schrony”, która pozwala szybko odnaleźć miejsce doraźnej ochrony.Ignorujemy zagrożenia, dopóki nie pojawią się tuż obok– mówi Elgas.Jego zdaniem państwo powinno szerzej wykorzystywać potencjał społeczny oraz współpracę z NGOs, tak jak robią to kraje nordyckie czy Finlandia.
Prezydent RP Karol Nawrocki nagrodził uwięzionego przez reżim Łukaszenki dziennikarza i działacza polskiej mniejszości na Białorusi Andrzeja Poczobuta najwyższym odznaczeniem państwowym, Orderem Orła Białego. Nawrocki podkreślił, że odznaczenie Poczobuta „wysyła jasny sygnał, że Polska zawsze będzie upominać się o swoich synów, o tych, którzy dla Polski żyją, którzy walczą o ojczysty język i dla których wartość polskości, warta jest także cierpienia w białoruskim więzieniu”. Zadeklarował, że Polska będzie starać się, aby Poczobut odzyskał wolność. Przypomnijmy, że w październiku Andrzej Poczobut otrzymał prestiżową Nagrodę Sacharowa, przyznawaną przez Parlament Europejski za walkę o prawa człowieka i demokrację.
W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk prof. Elżbieta Chojna-Duch wskazuje na ryzyka związane z rozbuchanym budżetem na rok 2026. Nie jest ani ambitny, ani bezpieczny – mówi była wiceminister finansów.
Dominik Albiński oddaje hołd swojemu ojcu — pisarzowi Wojciechowi Albińskiemu. Niedawno w warszawskiej dzielnicy Włochy odbyła się uroczystość odsłonięcia upamiętniającej go tablicy i nazwania aleji w Parku Kombatantów jego imieniem. Oprócz tego nasz gość mówi o swojej książce: Opowiadania, o których ojciec mi nie opowiadał, która wkrótce zostanie przetłumaczona na język polski!Następnie odwiedza nas o. Jacek Hajnos, który zaprasza na wernisaż kolejnej odsłony projektu Namalować katolicyzm od nowa. Tym razem, prezentowane obrazy dotykać będą tajemnicy Bożego Narodzenia. Ekspozycja dostępna jest od 14 listopada w podziemiach katedry św. Floriana na warszawskiej Pradze. Dzień później odbędzie się konferencja o współczesnej sztuce sakralnej wraz z premierą filmu o powstawaniu prac. Ojciec Jacek Hajnos, jako jeden z artystów, których prace będą wystawiane mówi o swoim podejściu do malarstwa i połączeniu sztuki z duchowością.
Timur Mindycz, określany jako „najbardziej poszukiwany oligarcha w kraju”, miał kontrolować kluczowe sektory ukraińskiej gospodarki – od energetyki po przemysł zbrojeniowy.
Profesor Ludwik Pieńkowski wskazuje, że obecny system priorytetyzujący energetykę wiatrową prowadzi do degradacji elektrowni węglowych. Przez obowiązek odbioru energii z wiatru operator sieci jest zmuszony do redukowania mocy lub jej cyklicznego wyłączania co oznacza ich nieopłacalne redukowanie lub cykliczne wyłączanie.Jeśli elektrownia czterokrotnie zmniejszy swoją nominalną moc, to okaże się, że jej sprawność zmalała dwukrotnie. Co to znaczy? Czterokrotnie spadną przychody, ale jedynie dwukrotnie spadnie zużycie węgla, jedynie dwukrotnie zmniejszy się emisja wszystkich spalin.~ mówi ekspert ds. energetyki i dodaje, że te koszty ponosi również społeczeństwo. Prof. Pieńkowski wskazuje też, że ten mechanizm skutkuje rzeczywistym zwiększeniem emisji CO2:Uruchomianie wiatraków powoduje, że elektrownie węglowe zaczynają pracować w trybie bardzo niekorzystnym dla zarabiania pieniędzy, dla emisji CO2. Ta nadmiarowa emisja CO2 z elektrowni węglowych jest tylko i wyłącznie skutkiem włączenia wiatraków.Oceniając niemiecki model, profesor podkreśla, że u jego podstaw nie stał klimat, lecz „czysty biznes”. Każdy nowy wiatrak zwiększał zapotrzebowanie na gaz, a tanie dostawy z Rosji stały się fundamentem rynku. Do tego doszło wykluczenie atomu, które profesor określa jako konsekwentny element układu. Gdy gaz podrożał, a liczba wiatraków wymknęła się spod kontroli, pojawiła się nadprodukcja energii:Przez 20% czasu nie mogą sprzedawać prądu, bo nie ma odbiorców.Wyłączone elektrownie jądrowe – jak wskazuje Pieńkowski – pozostaną zamknięte „na cztery spusty” przez lata ze względu na przechowywane paliwo.
W sercu chrześcijańskiej dzielnicy Damaszku życie wraca powoli na ulice, choć pod powierzchnią codzienności kryją się bieda, napięcia i lęk przed nadchodzącą zimą. Z chrześcijańskiej dzielnicy Bāb Tūmā w centrum Starego Miasta Damaszku Mikołaj Murkociński opisuje codzienny rytm stolicy Syrii – miejsca, w którym na pozór spokojne ulice i tętniące życiem kawiarnie przykrywają głębokie napięcia, biedę i strach przed przyszłością.Korespondent Radia Wnet relacjonuje, że ulice w dzielnicy Bāb Tūmā dopiero budzą się do życia. To tu krzyżują się najstarsze tradycje chrześcijańskie Bliskiego Wschodu – od grekokatolików i maronitów po melchitów i chaldejczyków. Murkociński zwraca uwagę, że oficjalna jedność między kościołami nie zawsze pokrywa się z tym, co mówią biskupi za zamkniętymi drzwiami. Optymizm jednych kontrastuje z ostrymi ocenami innych, którzy mówią wprost o dyskryminacji i trudnych realiach pod obecnymi władzami.Reporter opisuje również codzienność miasta: wieczorne rozmowy w kultowej kawiarni Rāwḍa, tłumy grające w taule, zapach fajek wodnych i nagłą, długo wyczekiwaną burzę, która przerwała wielotygodniową suszę.Taksówkarz powiedział proroczo: zaczęła się zima w Damaszku– relacjonuje.Zrujnowana gospodarkaZa atmosferą życia kryje się jednak twarda rzeczywistość. Średnia pensja Syryjczyka to równowartość nieco ponad 100 dolarów, a ceny – szczególnie energii – mają drastycznie wzrosnąć od nowego roku.Syryjczycy pytają, jak w ogóle będą mogli to udźwignąć– mówi korespondent. Dodaje, że mieszkańcy wielu dzielnic nadal żyją w cieniu niedawnych walk, a nad krajem wisi lęk przed kolejnym przesileniem.Murkociński zapowiada, że w kolejnych dniach rusza poza stolicę – tam, jak mówi, „zobaczymy prawdziwe oblicze Syrii, o wiele trudniejsze niż to, które widać w Damaszku”.
Niemieckie media przedstawiają Marsz Niepodległości jako „manifestację skrajnej prawicy”. Jan Bogatko zauważa, że w RFN słowo „prawica” jest dziś obelgą, a obraz Polski budują stereotypy.Niemiecka prasa szeroko opisała tegoroczny Marsz Niepodległości, przedstawiając go — po raz kolejny — jako wydarzenie środowisk prawicowych i skrajnie prawicowych. Jak relacjonuje Jan Bogatko, gospodarz Studia Za Nysą w Radiu Wnet, w niemieckich mediach utrwalił się schemat interpretacyjny, który niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.Lewicowa Berliner Zeitung napisała, że marsz „stał się największą manifestacją sił prawicowych i skrajnej prawicy w Europie”. Bogatko zauważa, że choć nikt wprost nie używa już słowa „faszyści”, to właśnie taki przekaz między wierszami trafia do czytelników.W Niemczech nazwanie kogoś „prawicowcem” jest obelgą. To ma być odpowiednik określenia „hitlerowiec”– komentuje.Negatywny obraz NawrockiegoZdziwienie w RFN wzbudził także udział prezydenta Karola Nawrockiego. Niemieckie media opisywały go jako „polityka pisowskiego”, choć — jak podkreśla Bogatko — nie ma to nic wspólnego z faktami.To miejsce, gdzie można wpisać dowolną etykietę. Ważne, by brzmiała negatywnie– dodaje.Nie inaczej wygląda reakcja Deutschlandradio. Stacja podała szacunkowe 100 tysięcy uczestników — liczbę, która w niemieckich mediach pojawia się od lat, niezależnie od rzeczywistej skali wydarzenia. Zwrócono też uwagę na słowa prezydenta Nawrockiego o członkostwie Polski w UE, co – jak zauważa Bogatko – dla niemieckich redakcji okazało się zaskakujące: „Jak to, prawicowiec mówi coś takiego?”Fałszywy obraz PolskiKomentator odnosi się również do szerszego kontekstu niemieckiej debaty publicznej. Jego zdaniem media w RFN nierzadko patrzą na Polskę z perspektywy stereotypów i ideologicznych założeń, ignorując fakty — choćby te dotyczące pozycji kobiet czy historii polskiej demokracji.Niemcy często żyją w świecie wyobrażonym. Mają swoje polityczne uprzedzenia i nimi kierują się w ocenie Polski. Fakty nie mają znaczenia– podsumowuje Bogatko.
W Limes inferior gościmy Tomasza Nocunia, prezesa polskiej firmy biotechnologicznej FamiCordTx, która rozwija nowoczesną terapię przeciwnowotworową CAR-T. Nasz gość jest bardzo doświadczonym menedżerem, wcześniej pracował w czołowych polskich firmach spółkach biotechnologicznych Selvita i Ryvu Therapeutics. Podobnie jak FamiCordTx, są to firmy sektora biotechnologii medycznych, które w Polsce skupia Polski Związek Innowacyjnych Firm Biotechnologii Medycznej BioInMed. Sektor o wielkich perspektywach dla polskiej gospodarki i dla pacjentów. Z naszym gościem będziemy rozmawiali o tym:Na czym polega terapia CAR-T?Czym zajmuje się FamiCordTx, czy są to tylko terapie CAR-T?Na jakim etapie są prace i projekty prowadzone przez FamiCordTx?Polski sektor biotechnologii medycznych - jakie są jego szanse?Limes inferior terapii genowych i przebijanie kresu dolnego poznania: czego jeszcze nie wiemy, a czego w wyniku szybkich postępów badań, rozwoju i wdrażania CAR-T możemy się dowiedzieć?Czego dowiadujemy się od strony systemowej, rynkowej - o możliwościach np. wytworzenia terapii dla większości lub wszystkich znanych nowotworów?
W programie relacja z kolejnej odsłony Cavaliada Tour na Torwarze, a także omówienie bieżącej kolejki w europejskich ligach piłkarskich.
Dziennikarz Stefan Truszczyński mówi o kontrowersyjnym planie budowy apartamentowców na Helu, kosztem wycinki drzew i dewastacji krajobrazu. Okazuje się, że póki co, udało się zatrzymać inwestycję.
– Kryzys opioidowy zabił setki tysięcy Amerykanów. Teraz administracja Trumpa chce odpowiedzieć siłą – relacjonuje korespondent Radia Wnet. U wybrzeży Wenezueli znajduje się amerykański lotniskowiec. Stany Zjednoczone są już w pełnej gotowości do dokonania powietrznych uderzeń na cele lądowe w Wenezueli– mówi korespondent Radia Wnet Tomasz Grzywaczewski. To element nowej amerykańskiej operacji przeciw kartelom narkotykowym.Południowa Włócznia uderzy a kartele?Sekretarz wojny Pete Hegseth ogłosił rozpoczęcie operacji „Południowa Włócznia”, której celem ma być walka z narkoterrorystami w całej Ameryce Łacińskiej. Grzywaczewski podkreśla, że do wybrzeży Wenezueli dotarła już grupa uderzeniowa lotniskowca USS Gerald Ford, a w regionie znajdują się amerykańskie okręty, łódź podwodna i samoloty F-35.Nie ma decyzji o bombardowaniach, ale zgromadzony potencjał wskazuje, że takie uderzenia są bardzo możliwe. Celem może być nie tylko infrastruktura karteli, ale także obalenie reżimu Nicolása Maduro– ocenia korespondent.Narkotykowi terroryściUSA uznały wcześniej kartele za organizacje terrorystyczne, co daje podstawy prawne do operacji wojskowych. Sam Maduro – jak przypomina Grzywaczewski – jest oskarżany o kierowanie „państwowym kartelem narkotykowym”. Stany Zjednoczone wyznaczyły nagrodę 50 mln dolarów za jego ujęcie.Korespondent wskazuje, że działania militarne są reakcją na katastrofalny kryzys opioidowy w USA.Fentanyl i inne opioidy doprowadziły do śmierci setek tysięcy Amerykanów. To kryzys, jakiego ten kraj nie widział– mówi.Kryzys opioidowy i Purdue PharmaPrzypomina też, że początkiem epidemii opioidowej była legalna działalność firmy Purdue Pharma, która masowo wprowadzała na rynek lek OxyContin jako „bezpieczny”, mimo gigantycznego potencjału uzależniającego.To był skandal niewyobrażalnej skali– dodaje.Według Grzywaczewskiego USA mogą w kolejnych dniach rozpocząć działania militarne nie tylko w Wenezueli, ale w całej Ameryce Południowej w ramach południowego dowództwa armii.
W "Prawodajni" Piotr Turek obawia się, czy prokuratorzy nie będą musieli zmierzyć się z próbą łamania im kręgosłupów przez czynnik polityczny. Prokuratura jest od dawna zdestabilizowana - mówi.



