Rafał Ziemkiewicz ostrzega, że Polska powiela schematy znane z upadku II RP, a życie publiczne zdominował „kundlizm” — mentalność, która rozbija wspólnotę i niszczy państwowość.
Description
W dyskusji prowadzonej przez Wojciecha Surmacza w Radiu Wnet Rafał Ziemkiewicz wraca do jednego z kluczowych motywów swojej twórczości: tezy, że współczesna Polska powiela błędy II Rzeczpospolitej – zarówno na poziomie polityki państwa, jak i mentalności elit. Publicysta najwięcej miejsca poświęca diagnozie polskiej klasy politycznej oraz temu, co nazywa „kundlizmem” – zjawiskiem opisanym przez Melchiora Wańkowicza, a jego zdaniem wciąż żywym i widocznym w polskim życiu publicznym.
Ziemkiewicz przypomina, że wańkowiczowskie pojęcie nie dotyczyło „zawiści”, jak powszechnie się sądzi, ale głębokiej strukturalnej mieszanki cech szlacheckich i chłopskich, które w najgorszym wydaniu dały nowy typ polskiego polityka:
„Polak porozbiorowy stał się takim kundlem szlachecko-chłopskim, który wziął z każdego źródła cechy najgorsze. Po szlachcie – puszenie się i pogardę dla innych, ale bez honoru. Po chłopie – chytrość i donosicielstwo, ale bez pracowitości”.To – jak tłumaczy – ma przełożenie na dzisiejsze konflikty polityczne, gdzie brak poczucia wspólnoty i demonstrowania realnej lojalności wobec państwa zastępuje walka partyjnych plemion.
W Polsce nie ma demosu. Są stronnictwa, które czują się ze sobą całkowicie niezwiązane. Każde uważa, że to ono jest szlachtą, a tamci to chamstwo, które trzeba wyplenić– komentuje.
Drugim motywem rozmowy jest analogia między II RP a współczesnością.
Ziemkiewicz wielokrotnie podkreśla, że jego książka Jakie piękne samobójstwo nie jest publikacją historyczną, lecz ostrzeżeniem przed myśleniem, które już raz doprowadziło Polskę do katastrofy.
Publicysta pokazuje, jak w latach 30. elity polityczne II RP żyły w fałszywym poczuciu mocarstwowości i niezdolności do chłodnej kalkulacji. W jego ocenie ten sam schemat widać dziś — zarówno po stronie rządzących, jak i opozycji.
Wtedy sanacja i opozycja ścigały się, kto bardziej postawi Niemców do pionu. Dziś dzieje się to samo: polityka zagraniczna pod publiczkę, urojona mocarstwowość, wiara, że świat działa według jakichś zasad moralnych
– diagnozował.
Szczególnie krytykuje polityków, którzy – jak mówi – nie rozumieją natury sojuszy i międzynarodowych zobowiązań.
Jest jakieś złudzenie, że świat żyje w porządku moralnym, że sojusznicy są dobrem i nie zdradzą. Tymczasem polityka to nie walka dobra ze złem, tylko interesów
– zaznaczył.
Ziemkiewicz twierdzi też, że w polskiej polityce wciąż żywy jest „gen Targowicy” – odwoływania się do sił zewnętrznych, gdy w kraju przegrywa się polityczną walkę:
W tym ośmioleciu 2015-2023 korowody jeździły do TSUE i Brukseli, żeby pomogły się uporać z przeciwnikami. To jest współczesny odpowiednik tamtego myślenia– stwierdził.
Mimo rozległości historycznych odniesień Ziemkiewicz sprowadza swoją tezę do prostego wniosku: Polska powtarza strukturalne błędy, bo nie zadała sobie trudu zbudowania nowych elit od 1989 roku.
Ziemkiewicz przekonuje, że w Polsce istnieje środowisko, które można uznać za elitę, ale jego zdaniem nie ma ono realnego wpływu na bieg wydarzeń. W praktyce państwem rządzą – jak podkreśla publicysta – układy i przyzwyczajenia wyrosłe jeszcze z PRL-u, wciąż funkcjonujące dzięki narracji, że to one odegrały kluczową rolę w obaleniu komunizmu.



