Co nam zabierają Ukraińcy? O dezinformacji
Description
Z Łukaszem Krawczyńskim, dyrektorem programowym Fundacji Geremka, która prowadzi projekt przeciwko antyukraińskiej dezinformacji, rozmawiamy o mechanizmach, jakie nią rządzą – i o tym, kto za tym wszystkim stoi.
„Niech spieprzają, skąd przyjechali” – rzuciła do telefonu kobieta obok mnie w podmiejskim pociągu, kiedy jechałam nagrać ten podcast. Z kontekstu wynikało, że chodzi o Ukraińców.
Nastroje antyukraińskie narastają – po części z winy wykorzystujących obawy swoich wyborców polityków. Niektórzy z nich – w podcaście pada parę nazwisk – cynicznie propagują fałszywe treści na temat Ukrainy i jej obywateli. Ich interesy idealnie zlewają się z drugim Wielkim Dezinformującym, Kremlem.
„Dezinformacja jest szyta na miarę. Jest w taki sposób konstruowana i takie elementy w to wchodzą, takie emocje, żeby trafić do osób, do których ma trafić. Inne treści są kierowane do mnie, prywatnie, inne do osoby, która jest nastawiona antyukraińsko” – mówi mój rozmówca Łukasz Krawczyński, dyrektor programowy Fundacji Geremka.
Fundacja postanowiła dać odpór antyukraińskiej dezinformacji i na stronie wojownicyklawiatury.pl publikuje fact-checkingi rozpowszechnianych w sieci fałszywych informacji na temat Ukraińców w Polsce. Część z nich opublikowaliśmy również w OKO.press.
„Jest wyraźny wzrost nastrojów antyukraińskich. Przedtem istniały grupy na Facebooku, skupiające osoby nastawione antyukraińsko, które przekazywały sobie te różne treści, głównie memy, fake news, jakieś niesprawdzone anegdoty. I tak się nawzajem się nakręcały. To była niewielka grupa osób, a teraz te treści antyukraińskie, dezinformacyjne, słyszymy w rozmowach na ulicy, czy tak jak dzisiaj rano w pociągu” – tłumaczy mój gość.
W jakie czułe polskie struny uderza dezinformacja, żeby nastawić nas negatywnie? W niedawnej rozmowie z Katarzyną Sroczyńską prof. Małgorzata Kossowska z Uniwersytetu Jagielońskiego, która wraz z zespołem prowadzi badania nad naszym stosunkiem do uchodźców z Ukrainy, wyjaśniała, że w trzecim roku pełnoskalowej wojny zaczęliśmy się jako społeczeństwo bać o zasoby, które w naszym wyobrażeniu mogliby nam zabrać Ukraińcy.
„Co nam chcą zabrać według siewców dezinformacji?” – pytam Łukasza Krawczyńskiego. Wylicza: „Zabierają nam przede wszystkim pracę. Zabierają nam mieszkania, zabierają nam miejsca w szkołach, w przedszkolach, są pierwsi w kolejkach do lekarzy, w urzędach”.
Jak jest naprawdę, można przeczytać w OKO.press i na stronie wojownicyklawiatury.pl. A o tym, co z tym zrobić i kto za to odpowiada, rozmawiamy w podcaście.