Dlaczego prąd w Polsce jest tak drogi? Ekspert: Płacimy dwa razy, a potem jeszcze VAT
Description
Marcin Izdebski z Centrum Strategii Rozwojowych, współautor projektu „Tani prąd –33%”, w rozmowie z Radiem Wnet szczegółowo opisuje mechanizmy, które od lat windują ceny energii w Polsce i osłabiają konkurencyjność polskiego przemysłu. Jego zdaniem rachunki, które płacą gospodarstwa domowe i przedsiębiorcy, są nie tylko nadmiernie wysokie – ale również strukturalnie niesprawiedliwe.
Izdebski zaczyna od uporządkowania tego, co składa się na rachunek za prąd.
Koszt produkcji energii to dziś tylko połowa rachunku. Druga połowa to dystrybucja i opłaty, których kilka lat temu nie było. W cenach mamy koszty unijnej polityki ETS, które miały wspierać transformację, ale dokładamy do nich kolejne daniny. Płacimy za to samo dwa razy, a po raz trzeci – przez VAT– wskazuje.
W drugiej części rozmowy Izdebski wyjaśnia paradoks, który w debacie publicznej rzadko przebija się do mainstreamu. Wysokie ceny energii w Polsce nie oznaczają, że mieszkańcy krajów zachodnich mają taniej – przeciwnie, tam gospodarstwa domowe płacą często dużo więcej. Ale kluczowy jest inny aspekt.
W Europie przyjęto mechanizm, że kosztami transformacji obciąża się gospodarstwa domowe. To standard w krajach zachodnich. U nas też. Ale jest zasadnicza różnica: na Zachodzie to obciążenie nie dotyczy firm na taką skalę jak w Polsce– mówi.
W Niemczech ceny prądu dla gospodarstw są dwa, a nawet dwa i pół razy wyższe. Ale firmy płacą mniej, bo państwo chroni ich konkurencyjność. U nas przemysł dźwiga tę samą politykę, co obywatele. Efekt? Polskie przedsiębiorstwa tracą konkurencyjność, choć mają niższe koszty pracy
– dodaje. To – jak zaznacza ekspert – nie jest teoria, ale codzienność polskiego biznesu.
Izdebski przywołuje rozmowę, którą przeprowadził kilka dni temu z jednym z największych polskich przedsiębiorców energochłonnych.
Powiedział wprost: czekam na umowę Mercosur. Mamy fabryki w Brazylii i tam energia kosztuje mnie siedem razy mniej’. Siedem razy! A mówimy o firmie, która zużywa energię w ogromnych ilościach
– relacjonuje. To, jak dodaje, dramatyczny przykład, jak polityka energetyczna może decydować o konkurencyjności całej gospodarki.
ETS-2 może być druzgocący dla rodzin
Izdebski ostrzega także przed skutkami ETS-2.
Nasze wyliczenia pokazują, że średnio 3–4 tysiące złotych rocznie zapłaci każde gospodarstwo domowe. To są koszty, które mogą wywołać kryzys społeczny. ETS-2 obejmie każdego: ogrzewanie, transport, zużycie energii
– zwraca uwagę.
Ekspert wymienia kluczowe fundamenty reformy „Tani prąd –33%”:
- Wykorzystanie przychodów z ETS bezpośrednio na obniżkę cen energii.
- Likwidacja dodatkowych opłat przeniesionych na rachunki.
- Obniżenie VAT na energię elektryczną do 5%.
- Uproszczenie struktury kosztów i likwidacja wielokrotnego naliczania opłat.
Obniżenie cen energii jest możliwe. Ale wymaga odwagi. Europa gra o sumie zerowej: jeśli my zapłacimy mniej, ktoś inny będzie mniej konkurencyjny. Pytanie, czy Polska będzie w tej grze stroną, czy ofiarą
– mówi na koniec.



