#091 – Macierzyństwo po staraniach – jak może wyglądać?
Description
Macierzyństwo po staraniach – jak może wyglądać?
Udało się. Jesteś w miejscu, o którym marzyłaś. Dlaczego więc jesteś przerażona? Skąd w tobie to rozczarowanie? Czy masz prawo narzekać? Dlaczego czujesz się fatalnie? Nie rozumiesz samej siebie, przecież w twoim życiu miały już dominować tylko pastelowe kolory. Obiecywałaś sobie, że przetrwasz wszystko, a tu pojawiają się kolejne trudności i jest inaczej, niż zakładałaś. Nie jesteś z tym sama. Macierzyństwo po staraniach może być pełne wyzwań, do czego często boimy się przyznać same przed sobą. Ten podcast to jeden z trudniejszych, jakie przyszło nam nagrać. Chcemy, aby cię przytulił, abyś znalazła tu ukojenie. Posłuchaj i daj znać, czy tak się stało.
Plan odcinka
- Dla kogo jest ten podcast?
- Dwie kreski na teście? Przerażenie zamiast radości
- Macierzyństwo po staraniach: wyobrażenia vs rzeczywistość
- Związek po staraniach
- Obietnice, jakie sobie składamy, jeśli tylko się uda…
- Miało być już przecież idealnie, a znów jest ciężko
- To wystarane dziecko, więc nie mogę narzekać
Transkrypcja podcastu Akademii Płodności
Ania: Cześć, tu Ania i Zosia.
Zosia: Wspólnie towarzyszymy wam…
A.: Tworzymy.
Z.: Wspólnie?
A.: Tworzymy Akademię Płodności.
Z.: Powiedz mi całe, co ja mam powiedzieć. Wspólnie tworzymy Akademię…
A.: Miejsce…
A. i Z.: …w którym towarzyszymy wam podczas starań.
Z.: Za długa przerwa od podcastów.
A.: Zosia, nagrałaś 100 podcastów i zapomniałaś.
Z.: Ups! Muszę łyczka kawki chyba przygrzdędolić na mój mózg.
A.: Jeszcze raz.
Cześć, tu Ania i Zosia. Wspólnie tworzymy Akademię Płodności – miejsce, w którym towarzyszymy wam podczas starań.
Z.: To był chwilowy lack w moim mózgu. Bo już jestem troszkę myślami w temacie i tak zesmętniałam. Wybacz więc, że się nie skupiłam na pozytywnym nagraniu wstępiku.
Dla kogo jest ten podcast?
Z.: Dzisiaj mamy trudny temat do omówienia. Krąży nam on po głowach od dłuższego czasu, tylko nie wiedziałyśmy, jak się do niego zabrać, jak go ugryźć. Ale tworzymy tę Akademię już naprawdę wiele lat i widzimy z powtarzających się wiadomości, które wpadają na naszą skrzynkę, że ten temat, który będziemy dzisiaj omawiać, czyli spojrzymy sobie tak szeroko na macierzyństwo po staraniach, dziwi, czasami rozczarowuje. Jest inny niż sobie wyobrażałyście w życiach wielu z was.
W sumie fajnie by było pokazać wam tym podcastem, może tak trochę zaszczepić wam w głowach taką myśl, że nie zawsze jest tak, jak sobie to wcześniej wyobrażałyśmy w naszych myślach, marzeniach. I że warto być przygotowanym na różne scenariusze.
A.: Tak. Zastanawiałyśmy się też, kto może być odbiorcą naszego podcastu. Wierzymy, że to, co w nim padnie, może nie być odpowiednią treścią na obecnym etapie starań wielu z was, na obecnym etapie postrzegania niepłodności, odczuwania jej. Może to być po prostu trudne i nie do przyjęcia. Dlatego na wstępie chciałybyśmy zaznaczyć, że wydaje nam się, że to nie jest podcast skierowany do wszystkich. Ale jeżeli czujecie się na siłach na wysłuchanie go, to będziemy przytaczać wiele wiadomości z życia staraczek. To nie będą jakieś wymyślone historie, tylko takie, które dzieją się później. Więc niech każda z was też sobie oceni, czy ten podcast jest dla niej – już na samym początku.
Oceń sama, czy to podcast dla ciebie
Z.: Dobra, to ja dorzucę coś od siebie w takim razie. Ja jednak zachęcam was, żeby go przesłuchać. Nawet jeśli na jego końcu stwierdzicie, że ten odbiór jest trudny albo nie taki, jak się spodziewałyście. Wydaje mi się, że to macierzyństwo po staraniach dokładnie takie może być. Czyli nie takie, jak się spodziewałyście. I jeśli nawet teraz w waszym życiu to trafi na taki grunt, w którym nie zechcecie zasadzić tego ziarenka, które my dzisiaj wam rzucamy, to jest to okej.
Ale może kiedyś – czego wam bardzo życzymy – jak się uda wam znaleźć po tej drugiej stronie niepłodności i kiedy będziecie tulić już w ramionach swoje wyczekane dzieciaczki, to przypomnijcie sobie jakąś sentencję z tego, co padnie tutaj dzisiaj. Może stwierdzicie, że „O kurczę, ja jednak mogę to odbić lustrem też w swoim życiu, a się tego nie spodziewałam”. Po prostu dajcie sobie poczuć to, co macie poczuć. I tyle.
Jeśli was to wkurzy, to też może was wkurzyć, bo może założycie, że u was życie nie będzie tak wyglądało. I życzę wam tego, żeby tego nigdy nic nie zweryfikowało. Ale wiedzcie, że dużo historii dziewczyn, które będziemy dzisiaj opowiadać, też się nie zapowiadało tak, jak w efekcie wyglądało. Warto sobie dać pole na takie bycie dla siebie mniej surowym. Zobaczymy, jak nam się uda podsumować ten podcast. Ale takie jest moje przesłanie.
Gdy macierzyństwo po staraniach jest inne, niż oczekiwałyśmy…
Z.: Będziemy sobie mówić o macierzyństwie po staraniach. Przytoczymy dzisiaj historie dziewczyn, które są już po tej drugiej stronie. Mówią one językiem osób, których niepłodność dotyczyła, odcisnęła często w ich życiu ogromne piętno i – jak same o tym mówią – nie mija, bo to zostaje w głowie. Jednak wyobrażenia o tym, jak wygląda życie…
A.: …po.
Z.: Tak, po wygranej, jest inne niż oczekiwały, niż sobie wyobrażały, niż były pewne, że jest.
A.: I oczywiście wierzymy, że nie możemy tego odnieść do wszystkich osób. Pamiętajcie, że to nie jest tak, że my coś przytoczymy i zawsze to tak wygląda. Ale się często zdarza i często piszecie do nas wiadomości poruszające ten temat.
Dwie kreski na teście? Przerażenie zamiast radości
A.: Zaczniemy sobie od samego początku. Od momentu, w którym test pokazuje dwie kreski, a wy wcale nie czujecie radości.
Z.: Wręcz przerażenie i większe przytłoczenie. Tyle razy wyobrażałyście sobie ten moment i zawsze to była pełnia szczęścia. A kiedy naprawdę się to dzieje, to szczęście nie dominuje.
A.: Powiedziałabym, że kiedy nadchodzi ten etap, spotykają się w was różne emocje. Od bezgranicznego szczęścia i radości, i euforii po strach, smutek nawet, co może być niezrozumiałe. Bo przecież jeżeli ktoś o coś walczy wiele lat i nagle się udaje, nie odczuwa z tego powodu radości z wielu przyczyn. Raz, że nie dopuszcza tego, że to się dzieje naprawdę. Ta niepłodność tak mocno weszła w głąb umysłu danej staraczki, że ciężko jej odczuwać radość. To był taki mrok, że nie da się wyjść z niego z dnia na dzień. Bo jednego dnia test nie pokazuje dwóch kresek czy beta wskazuje zero, a za jakiś czas (może być to dzień po dniu) test jest pozytywny i beta pokazuje, że chyba się udało. I mając taką szybką zmianę, ciężko wam się niekiedy odnaleźć.
Z.: Zaadaptować do nowych warunków. Trochę tak. A z drugiej strony przeczytałam niedawno takie piękne zdanie i ono tutaj idealnie rezonuje, że jako ludzie jesteśmy w stanie w sobie pomieścić o wiele więcej niż jedną emocję. I to, że w tym momencie maksymalnie się cieszymy tak, że wręcz przerasta nas to szczęście, nie wyklucza tego, że możemy się też bać do szpiku kości. Albo że możemy przeżywać jakiś smutek za straconym życiem. Lub być przerażeni, w jaki moment w życiu to trafia. Robisz sobie szybki przegląd, jakie podróże masz zarezerwowane, jak to wygląda teraz z twoją pracą, jakie masz plany na najbliższą przyszłość, gdzie to wpada po prostu.
Ciąża po stracie
A.: Zmienia się ukierunkowanie myśli.
Z.: No tak. Teraz co innego zaczyna dominować w życiu. Plus od razu myślę o tych wiadomościach, których są setki, jak dziewczyny piszą o ciąży po stracie. Kiedy już były w tym miejscu wcześniej, widziały już dodatni test i pozytywną betę, to ciężko im się cieszyć, że widzą to kolejny raz, bo są przerażone, że za chwilę się to skończy. To bezgraniczne szczęście, bo znowu jestem w punkcie, w którym może się okazać, że może to będzie ta wygrana historia. Miesza się to z ogromną troską o to, że jutro może już się obudzimy w innej rzeczywistości.
A.: Historia, której doświadczacie, często determinuje to, jak odczuwacie ten stan po dwóch kreskach. Czasami niektóre z was nie dopuszczają tej myśli, że to się dzieje naprawdę, do momentu porodu. I mamy też wiele historii staraczek, które odzywają się dopiero gdy ich wymarzone dziecko pojawi się na świecie, bo nie wierzą, że nawet… Jakby poród, który przebiega prawidłowo, bez komplikacji będzie tym momentem, kiedy one będą mogły powiedzieć: udało się.
Z.: Tak. I piszą np. że „Dziewczyny, odzywam się teraz, bo ba