021 – Rekrutacja specjalisty UX
Description
W dwudziestym pierwszym odcinku rozmawiam z Maćkiem Saganowskim, twórcą trójmieskiego ProductCampa i właścicielem firmy Ultimo.
Głównym tematem naszej rozmowy, jest rekrutacja specjalistów UX,. Wspominamy o tym, w jaki sposób skonstruować CV i co powinno znajdować się w portfolio. Dyskutujemy czy i w jaki sposób prezentować swoje projekty w trakcie rozmów z przyszłym pracodawcą. Ta rozmowa jest rozwinięciem odcinka 8 z Igorem Farafonowem.
Ten epizod jest o tyle nietypowy, że zdecydowałem się na nagranie tego odcinka nie tylko w wersji audio (dostępnego w iTunes i Spotify) ale również w wersji wideo. Rezultat nie jest dla mnie satysfakcjonujący, ale ewidentnie był to ciekawy eksperyment.
Aha, rozdajemy też kody zniżkowe na ProductCamp.
Wersja wideo
Wersja audio
Odcinek jest dostępny również Spotify, iTunes, TuneIN i Sticher.
Niniejszy tekst jest zredagowaną wersją rozmowy, zawierającą niewielkie uproszczenia i skróty w stosunku do zapisu dźwiękowego
TS: Cześć! Maciek, spotkaliśmy się dzisiaj aby porozmawiać trochę o procesie rekrutacji i w jaki sposób, jak najlepiej się przygotować jako projektant do szukania nowej pracy. Spotkaliśmy się też dlatego, bo wiem, że Ty zatrudniasz trochę projektantów, masz doświadczenie w szukaniu ludzi i chciałeś trochę więcej o tym opowiedzieć.
MS: Tak, zaproponowałem ten temat. Sporo CV do nas przychodziło i masa z tych CV była po prostu absolutnie masakryczna, na różnym poziomie. Oczywiście kilka perełek jak zawsze było, ale pomyślałem: kurczę, jak to się dzieje, że…, bo wiesz, gdybym na przykład szukał ludzi na stanowisko mechanika samochodowego, to by było ok, żeby CV było nie do końca zgrabne. Ale jak to się dzieje, że szukamy projektantów i przychodzą CV, które są absolutnie straszne? I nie zawsze to znaczy, że za tymi CV stoją straszni ludzie. Może to są fajni ludzie, ale jakoś nie potrafią tych CV wyprodukować.
TS: Ale to uważasz, że to jest trochę tak, że to szewc bez butów chodzi?
MS: No tak może być, może być. A może to jest kwestia nieświadomości, może to jest… Jak ja zacząłem na to patrzeć? Ja zacząłem na to patrzeć w ten sposób, że w pewnym sensie CV dla siebie, jako dla projektanta, oczywiście jak szukasz pracy – jak nie szukasz pracy, no to nie – to CV portfolio to to jest taki Twój najważniejszy produkt.
O powinieneś o tym CV pomyśleć jako o produkcie. O sobie, jako o osobie powinieneś pomyśleć, jako o produkcie.
TS: Okej. Ale wiesz co, spróbujmy do tego podejść w bardziej strukturalny sposób.
MS: Dobra.
TS: Bo tak boję się, że zaczniemy sobie pływać pomiędzy tym a tym…
MS: Dobra.
TS: … CV, portfolio i samego ogłoszenia o pracę. Sugeruję zacząć od tego, co jest de facto najważniejsze, czyli od oferty pracy.
W jaki sposób wg Ciebie należy czytać ogłoszenie o pracę? Bo to często jest tak, że sporo sugestii bądź nie jest ukryte…
MS: Czy w ogóle aplikować na to stanowisko, tak?
TS: Tak.
MS:. To znaczy ja teraz będę tak trochę lawirował, dlatego, że ja spróbuję się teraz wczuć w rolę osoby, która szuka. No bo ja nie szukam i już bardzo dawno nie szukałem (pracy). Ale myślę sobie tak: po pierwsze zwróć uwagę na język komunikacji. Jaki językiem jest to pisane? Czy to jest pisane takim korpo-żargonem, tzn. skopiowane…
TS: Po raz kolejny…
MS: Jedna rzecz: wszystko, co tutaj mówię, większość rzeczy – będę się z tego śmiał, ale to są wszystko moje błędy. Ja tak samo robiłem. Tak samo robiłem, że brałem 10 ogłoszeń, najlepiej nie z Polski, ale kurczę ze Stanów i kopiowałem najlepsze słówka, wklejałem do mojego ogłoszenia. I to wszystko było bełkot po prostu.
Ale jak to jest takie bezosobowe, właśnie kopia, nie napisane (spójnym językiem.)Dlatego, oo pierwsze starałbym się zwrócić uwagę na język komunikacji i oczywiście, co tam jest napisane.
Czy będziesz pracował sam ze sobą, jesteś sam(a) czy masz zespół? Czy zespół jest doświadczony? Jakie są inne role w zespole? Fajnie by było, gdyby to było zakomunikowane w ogłoszeniu. Co jeszcze? Czy w ogóle team ux-owy, team designowy istnieje tam od wczoraj czy on już tam ma jakieś korzenie?
To jest bardzo ważne, bo to mówi o dojściu do top managementu. Na ile top management dla niego to jest jakiś fad, jakaś moda ostatnia, a na ile to będzie wszyte w ich strukturę.
TS: Tyle, że takich informacji zazwyczaj, prawie nigdy nie ma.
MS: Odpowiedziałem Ci na pytanie, jak pisać dobre ogłoszenia.
TS: To czym mówisz, sprowadza do tego, żeby poszukać też na Linkedin czy na innych serwisach o tej firmie, bo to też daje nam dużo podpowiedzi odnośnie tego, jak nazwa stanowiska, również na Linkedin się przekłada na relacje i na innych ludzi.
Patrząc również na inne nazwy stanowisk dla konkretnej firmy, możemy zobaczyć, jak wygląda struktura.
Przy czym moje też takie doświadczenia i raport, który raz na kilka lat razem z Asią Rutkowską i z Iga Mościchowską publikujemy, raczej pokazuje, że tego bezpośredniego przełożenia na top management realnie nie ma. Bo wwiększość firm (projektowanie i badania) są zazwyczaj przyczepione albo do developmentu – co nie jest złym rozwiązaniem – albo do jakiś działów sprzedaży, marketingu.
MS: Owszem, owszem, owszem. Dochodzimy do takiej sytuacji, że najczęściej z ogłoszeń nie wiele wynika, tak?
TS: Pełna zgoda. Idąc dalej: załóżmy, że to ogłoszenie, na które aplikujemy, przeczytaliśmy ze zrozumieniem, zwróciliśmy uwagę na jakieś słowa-klucze, które się tam znajdowały i ogłoszenie nie było sztampowe, więc postanowiliśmy akurat zaaplikować na tę rolę. No właśnie – i teraz się pojawiają te artefakty, które trzeba przygotować. Dwoma takimi artefaktami jest CV i czasem portfolio. Listów motywacyjnych, z tego co widzę, raczej już nikt nie…
MS: Nie, nie. Może na inne stanowiska. Chociaż często ludzie zaczynają maile w takim duchu listu motywacyjnego, np. „W odpowiedzi na zamieszczone…”. No, także…, ale tego się nie robi, unika się tego.
TS: CV…
MS: Temat rzeka. I znowu: popełniłem masę błędów ja osobiście, także wiem już, mam nadzieję, że jak kiedyś będę robił CV, to już tych rzeczy nie będę robił.
Najważniejsza rzecz: jakbym wziął taki przeciętny plik CV, która dla mnie wynika z tych dokumentów, jest taka, że gdybym ja był projektantem i robił takie dokumenty, to znaczy, że nie byłbym dobrym projektantem.
Mówię tu zarówno o warstwie copywritingu, mówię o warstwie wizualnej, mówię o zdjęciach. Cła masa tych takich kanonów albo takich tez na temat w ogóle designu, że dobry produkt to jest taki produkt, od którego nie można nic więcej odjąć – przyłóż do CV. Wykreśl wszystkie słowa, które są niepotrzebne, wszystkie za długie zdania, jakieś lanie wody. Skróć CV o połowę, a jak to zrobisz, to skróć CV jeszcze o połowę – tego typu rzeczy.
TS: Myślę, że podstawową rzeczą, której zazwyczaj mi brakuje w CV, to jest informacja, nie to, jakie stanowisko zajmowałem…tylko co na nim robiłem. To jest wg mnie największa bolączka.
MS: Tak.
TS: Wspomniałeś o zdjęciu. Ja na przykład w ogóle się nie upieram, że w CV powinny być zdjęcia.
MS: Ja też się nie upieram. Ja nie mówię, że musi być. Jak ktoś nie chce umieszczać zdjęcia, to jest jego prawo. Ale na pewno zdjęcie pomaga, szczególnie jak jest dobrze zrobione. Mi się wydaje tak: jak już dajesz zdjęcie, to upewnij się, że pójdziesz do fotografa, zapłać mu 100-200 PLN.
I jeszcze patrz na to tak: to jest tak: zdjęcie i design graficzny to są te same rzeczy. To znaczy, jeśli ty jako projektant funkcjonalny…
TS:…nie zwracasz na to uwagi albo nie potrafisz…
MS: Nie, nie, nawet nie potrafisz. Bo ja rozumiem, że ktoś jest tylko i wyłącznie, projektantem albo researcherem i nie zajmuje się t designem graficznym. D